A gdzie żeśmy tego dnia nie byli... Postanowiłem w uroczystość Św. Michała czyli 29. września A.D. 2019 r zabrać familiję na wycieczkę w Bieszczady.
Dobra w planie jest Przełęcz Radoszycka czyli przełęcz Beskid nad Radoszycami na wieczór a my nie mamy nic z długim rękawem, dlatego nasz pierwszy przystanek w Bieszczadach to Biedro w Ustrzykach Dolnych gdzie szukamy dresuuuu.... daremnie.
Ok jedziemy do Ustrzyk Górnych, i nasz pobyt 30 minutowy kończy się błotną kąpielą towarzystwa u podnóża Królowej Carycy...
Dobra może na Wyżniańskiej będzie git... Taaaa chmury i wiatr nie do wytrzymania dla dzieciaków to jedziemy dalej. Na Wyżnej parking zaprany do granic możliwości jak w Lidlu gdy rzucą polędwiczki na promocję...
No dobra po 3 godzinach tułaczki z Rzeszowa postój w Dołżycy...jaemy obiad w knajpie pt " Skup runa leśnego" - z całego serca polecam...... telefon do Maćka... i za godzinę całą ekipą meldujemy się na Radoszycach celem uwiecznienia zachodu Słońca za Tatrami .....
Tak prezentuje się miejscówka godzinę przed przedstawieniem....
A potem było coraz lepiej.... Słoneczko schowało się za Łomnicę a przebieg tego zdarzenia wyglądał następująco:
I na koniec....
Sprzęt: Canon EOS 6 D Mark II + Tamron 150- 600 @ 500mmm ff...
Oczywiście zapraszam do oglądnięcia zdjęć w pełnej rozdzielczości w galerii: